Pamiętajmy o mogiłach żołnierzy poległych w boju na Jamnej
I batalion „Barbara” dowodzony przez kpt. dypl. Eugeniusza Borowskiego ps. „Leliwa”, jako jedyny zmobilizowany i ukompletowany (600 – 700 osób) oddział 16 pp AK, (plany przewidywały mobilizację czterech batalionów) w ramach Akcji „Burza” prowadził na terenie ziemi tarnowskiej działania partyzanckie przez okres bez mała trzech miesięcy, od 6 sierpnia do 23 października 1944r. Batalion operował w południowo-wschodniej i południowej części powiatu tarnowskiego. Przeszedł szlak bojowy od Podlesia k. Machowej przez Świniogórę, Zalasową, Ryglice, Dobrocin, Ratówki, Brzankę, Dąbrówkę Tuchowską, Rychwałd, Suchą Górę, Jamną, Lubinkę do Lichwina, gdzie został rozformowany. Szlak bojowy „Barbary” to liczne zasadzki, akcje dywersyjno – bojowe, liczne potyczki z Niemcami, ochrona i obrona cywilnej ludności przed obowiązkowymi kontyngentami dla niemieckiego okupanta. Kulminacyjnym sprawdzianem dla batalionu był całodniowy bój na Jamnej 25 września 1944 roku. Przeciw ponad 600 – osobowemu batalionowi „Barbara” Niemcy skoncentrowali ok. 4.800 żołnierzy, otaczając masyw Jamnej z zamiarem zniszczenia partyzanckiego zgrupowania. Wszystkie kompanie wypełniły zadania bojowe jakie postawił przed nimi kpt. Borowski. Często żołnierze wykazywali wręcz bohaterskie postawy i zachowania. W bitwie jamniańskiej zginęło 4 żołnierzy batalionu, a piąty został uznany za zaginionego. Kilku żołnierzy było rannych. Największe straty w czasie boju na Jamnej, poniosła 1 kompania „Wanda” dowodzona przez ppor. Józefa Ruseckiego ps. „Mimoza”, która przyjęła na siebie największy impet niemieckiego natarcia, broniąc nieugięcie wyznaczonych przez „Leliwę” pozycji. Kompania „Mimozy” straciła 3 żołnierzy, a jednego uznano za zaginionego.Po bitwie na Jamnej, w wyniku ciężkich ran i obrażeń na polu walki, niesieni przez towarzyszy broni w czasie nocnego przegrupowywania batalionu z 25 na 26 września 1944 r. w kierunku Suchej Góry zmarli: por. Maksymilian Lamprecht ps. „Jar”- dowódca I plutonu 2 kompanii „Grażyna” oraz strz. Zygmunt Rowiński ps. „Cezar”, żołnierz 1 kompanii „Wanda”” pochodzący z Warszawy. „Cezar” był śmiertelnie ranny w brzuch odłamkiem z moździerza. Zmarł nad ranem przy jednym z domostw w Jastrzębiej-Łazach, gdzie został pochowany przy współudziale miejscowych gospodarzy na skraju lasu, w żołnierskiej leśnej mogile. W styczniu 1945 roku staraniem rodziny został ekshumowany i przewieziony na cmentarz w Warszawie. Do końca lat siedemdziesiątych symboliczna mogiła Jego pierwszego pochówku z drewnianym krzyżem była jeszcze zachowana. Warto uchronić to miejsce od zapomnienia.Porucznik Lamprecht został ranny w klatkę piersiową, z broni maszynowej. Zmarł nieco później od „Cezara” niesiony przez kolegów w okolicach Budzynia. Dalej druhowie żołnierskich zmagań przetransportowali Jego ciało do Brzozowej, gdzie został pochowany z żołnierskim honorem na miejscowym cmentarzu parafialnym. Cmentarz brzozowski przygarnął na pierwsze miejsce spoczynku również innych żołnierzy „Barbary” . W boju na Jamnej polegli: strz. Mieczysław Kiełbasa ps. „Kanarek”” pochodzący z Pawęzowa i strz. NN.ps. „Czachara”(prawdopodobnie pochodzący z ziem ukrainnych) – żołnierze 1 kompanii „Wanda”.Por. Władysław Kowal ” adiutant kpt. „Leliwy” tak przedstawił okoliczności śmierci „Kanarka”: „…Ludzie z Jamnej opowiadali mi o pewnym partyzancie w kolejowym mundurze, który bohatersko bronił Niemcom dostępu do lasu, zamykając dojście do niego ogniem karabinu maszynowego. Długo tak się bronił i sporo ich tam wyniszczył, dopiero Niemcy od tyłu podeszli i zarzucili granatami. Tak zginą brat Pani Mieczysław…” . Druga z wersji mówi, że kiedy ustała 25 września „…wieczorem ustała strzelanina poszedł „zobaczyć” stanowiska niemieckie i już nie wrócił. Poległ w pobliżu domu, gdzie 1 kompania miała swoje kwatery…” .
Okoliczności śmierci „Czachary” nie są znane poza tym, że poległ w boju na Jamnej.Pierwotnie obaj spoczęli w polowych, leśnych mogiłach; strz. „Kanarek”, w pobliżu gospodarstwa państwa Guśtaków w Jamnej, a strz. „Czchara” w Jamnej – Kątach. Najprawdopodobniej zostali pochowani przez miejscowych gospodarzy, a opiekę nad ich pierwszymi grobami sprawowali zaprzysiężeni żołnierze z miejscowej placówki AK. Autor tej publikacji już w roku 2001 podjął próbę ustalenia miejsca Ich ostatecznego pochówku, co nie było sprawą łatwą. Z przekazów było wiadomym, że doczesne szczątki strz. „Kanarka” i strz. „Czchary” zostały z Jamnej ekshumowane, a ślady po miejscach ich pierwszego spoczynku z czasem uległy zatarciu. Jeszcze w latach siedemdziesiątych symboliczne mogiły pierwszych pochówków były widoczne. Te miejsca również warto uchronić od zapomnienia. Dopiero kolejne poszukiwania podjęte w 2007, wsparte dużą życzliwością proboszczów z Paleśnicy ks. Adama Mokrzyckiego, z Bukowca ks. Zenona Tomasiaka, byłego proboszcza ks. seniora Zdzisława Sąsiadka, a przede wszystkim proboszcza z Jastrzębiej ks. Stanisława Pazdana oraz relacja pana Krakowskiego z Jamnej, który uczestniczył w ekshumacji, pozwoliła ustalić, że po zakończeniu wojny w 1945 roku zostali Oni ekshumowani i pochowani na cmentarzu parafialnym w Jastrzębiej[5]. Niestety miejsce pochówku tych dwóch partyzantów: strz. Mieczysława Kiełbasy ps. „Kanarek” oraz strz. NN ps. „Czachara” nie było znane, a ich ziemna mogiła na jastrzębskim cmentarzu była bezimienna i z biegiem czasu zapomniana oraz zatarta. W księgach parafialnych ani w zapiskach kronikarskich w Jastrzębiej nie zachowały się żadne wzmianki w tej sprawie. Na szczęście, po licznych rozmowach księdza Pazdana udało się zlokalizować na cmentarzu parafialnym w Jastrzębiej miejsce pochówku „Kanarka” i „Czachary”. Na prośbę autora publikacji, staraniem ks. Pazdana została odtworzona ziemna mogiła oraz wykonany solidnie drewniany krzyż o wysokości 1,5 m osadzony w wezgłowiu grobu. W dniu 27 września 2008 roku autor zamocował na krzyżu czarną, ze sztucznego tworzywa tabliczkę nagrobną z napisem:
„Tu spoczywają żołnierze I batalionu „Barbara” 16pp AK ŚP. strz. Mieczysław Kiełbasa ps. „Kanarek”, ŚP. strz. NN ps. „Czachara” polegli w boju na Jamnej, w dniu 25 września 1944 roku walcząc o wolną i niepodległą Polskę. Niech odpoczywają w pokoju!Chwała bohaterom! „
Poniżej tabliczki został zamocowany metalowy Znak Polski Walczącej.28 września 2008 roku po uroczystościach związanych z 64 rocznicą bitwy na Jamnej, jastrzębski cmentarz był świadkiem skromnej uroczystości poświęcenia „odtworzonej mogiły” z udziałem ks. Stanisława Pazdana, ppłk. dr Jerzego Pertkiewicza, Stanisława Sorysa – wicewojewody małopolskiego, Andrzej Palenika ” wnuka kpt. „Leliwy” dowódcy Batalionu „Barbara” oraz autora tej publikacji. Godnym podkreślenia jest fakt, że z okazji Narodowego Święta Niepodległości 11 listopada 2008 roku na wieść o odnalezieniu mogiły grób został odwiedzony przez grupę młodzieży szkolnej wraz z nauczycielami i sołtysem Pawęzowa Panem Jackiem Niedojadło. Po 64 latach zapalono tam znicze i złożono kwiaty. Za zaginionego po boju został uznany jeszcze jeden żołnierz 1 kompanii „Wanda” strz. Władysław Kornaus pochodzący z Pawęzowa. Jak wynika z informacji, w czasie nocnego wyjścia z okrążenia 25 na 26 września 1944 roku, ukrył się w jednym z gospodarstw w stodole, rano został aresztowany przez Niemców. Poddano go licznym przesłuchaniom i torturom. Został osadzony w więzieniu tarnowskiego gestapo a następnie, w więzieniu na Montelupich w Krakowie. Około 15.11.1944r został przewieziony do KL Gross-Rosen i dalej przekazany do filii KL Gross-Rosen – AL Gablonz. Dalsze losy Kornausa nie są znane.Wyrazem szczególnego barbarzyństwa ze strony Niemców było zamordowanie 27 bezbronnych mieszkańców Jamnej oraz okolicznych miejscowości jak również pacyfikacja Jamnej. Był to odwet za pomoc udzieloną partyzantom, oraz zemsta za nieudaną obławę przeprowadzoną przez hitlerowców 25 i 26 września 1944 roku celem zniszczenia I batalionu „Barbara”16ppAK
Publikacje:
Borowski Eugeniusz A., Bój pod Jamną 25.09.1944, w: Dynamit, t. 2. Z dziejów ruchu oporu w Polsce Południowej, Kraków 1967, s. 27″42. Derus Stanisław, Szli Partyzanci. Zarys działalności I batalionu 16 pp Armii Krajowej Ziemi Tarnowskiej, kryptonim „Barbara” w 1944, wyd. 4, Lubaszowa 2004. Sikora Krzysztof, Walka i Pamięć Szlakiem I Batalionu „Barbara” 16ppAK, Warszawa 2008.
[1] W nierównym boju na Jamnej żołnierze „Leliwy” wykazali niezwykłą wolę walki, hart ducha. Za żołnierską postawę na polu walki kpt. „Leliwy” wystąpił z wnioskami dla 15 żołnierzy batalionu o odznaczenie Krzyżem Walecznych a dla 33 o Krzyże Zasługi z Mieczami różnych stopni.[1]Spoczęli tam również, po tragicznym boju w Słonej, cichociemny por. Zbigniew Matula ps. „Radomyśl”, pchor. Tadeusz Stasik ps. „Doktor” oraz dwaj żołnierze batalionu o nieustalonej tożsamości (najprawdopodobniej pochodzenia rosyjskiego).Staraniem rodziny Stasików i byłych żołnierzy batalionu „Barbara” w 1959 roku z cmentarza parafialnego w Brzozowej ” miejsca pierwszego pochówku ” ekshumowano por. „Radomyśla”, pchor. „Doktora”, owych dwóch o nieustalonej tożsamości partyzantów oraz por. „Jara” i złożono Ich w grobowcu rodziny Stasików, na cmentarzu w Zbylitowskiej Górze. Grobowiec ten stał się Miejscem Pamięci Narodowej.
[1] Szli Partyzanci, Stanisław Derus, VI wydanie, Lubaszowa 2004, str. 273,
[1] Tamże
[1] Jastrzębia – malownicza miejscowość Pogórza Ciężkowicko-Rożnowskiego. Położona w zachodniej części gminy Ciężkowice, w dorzeczu potoku Kąśnianka ( w górnym biegu potoku Jastrzębianka ), około 40 kilometrów na południe od Tarnowa. Jej powstanie datowane jest na połowę XIV wieku. Jastrzębia graniczy ze : Słoną, Olszową, Jamną, Siekierczyną, Kąśną Górną, Kipszną, Polichtami. Jastrzębia jest również parafią. Posiada dwa cmentarze. Na południowym zachodzie graniczy z lasami Jamnej.
[1] W odtwarzanej kartotece byłych więźniów KL Gross-Rosen znajduje się następujący zapis:?Kornaus Władysław, danych personalnych brak, do KL Gross-Rosen został przywieziony z więzienia Montelupich ok. 15.11.1944r. Następnie przekazany do filii KL Gross-Rosen – AL Gablonz. Innych danych brak?.źródła:sygn. AMGR DP/7009/143: pismo byłego więźnia, ks. Antoniego Kowalskiego datowane Niwiska 9.07.1976 do Romana Olszyny – byłego więźnia i badacza historii KL Gross-Rosen. Ks. Kowalski został aresztowany we wrześniu 1944r.w Sufczynie; przebywał we więzieniach w Tarnowie i następnie Montelupich. 15/16.11.1944r. został osadzony w KL Gross-Rosen, miał nr więźnia 85163; w cytowanym piśmie wymienił Władysława Kornausa jako zapamiętanego z transportu z Montelupich do Gross-Rosen. Kowalski był także w Gablonz. Filia w Gablonz – dzisiejsze Rynowice koło Jablonca w Czechach – powstała w listopadzie 1944 r. Transport, którym przyjechali tam zarówno Kowalski, Kornaus jak i Uchman był pierwszym i liczył ok. 500 więźniów. Więźniowie byli zatrudnieni w zakładzie zbrojeniowym należącym do firmy Karl Zeiss z Jeny. Obóz nie był ewakuowany. Więźniowie odzyskali wolność 8.05.45. Nie zachowała się żadna oryginalna dokumentacja . Wszystko co o nim wiemy pochodzi z relacji innych więźniów.
Informacja o pobycie W. Kornausa w filii w Gablonz pochodzi z tzw. „Kartoteki Uchmana”. Henryk Uchman nieżyjący już były więzień KL Gross-Rosen przez bardzo wiele lat był szefem komisji historycznej przy kole nr 1 ZBoWiD w Warszawie. Zbierał i gromadził informacje o byłych więźniach. Sam także był więźniem w filii AL Gablonz. W swojej kartotece założył kartę na to nazwisko. Niestety nie wiadomo, w oparciu o jaki dokument, może zapamiętał nazwisko Kornausa i wydarzenia z nim związane?